turystyka na Kubie

Turystyka na Kubie nie jest wyłącznie fasadą, za którą kryje się coś bardziej realnego. Natomiast prawdziwa Kuba nie jest miejscem ukrytym przed turystami. Kuba turystyczna też jest jak najbardziej prawdziwa. Od początku 20tego wieku do lat 50tych Kuba była bardzo modnym kierunkiem podróży. Żaden inny kraj w tym regionie nie był tak popularny. Przez wiele lat turystyka na Kubie koncentrowała się wyłącznie na zamkniętych przyplażowych centrach turystycznych oraz centrach rozrywkowych, nocnych klubach, kasynach i kabaretach w Hawanie. Miasto było centrem rozrywki bogatych Amerykanów i mafiosów. Słynęło z prostytucji, hazardu i narkotyków. Kubański rewolucjonista Fidel Castro widział w tego rodzaju turystyce jedną z konsekwencji pogłębiającej się przepaści pomiędzy bogatymi i biednymi. Po przejęciu władzy zamknął ekskluzywne centra rozrywki. Następnie wykorzystywał istniejącą infrastrukturę, by rozwijać tak zwaną turystykę socjalną dla klasy robotniczej i zagranicznych gości. Goście ci zapraszani byli głownie z europejskich krajów socjalistycznych, później także z Ameryki Południowej. Celem zaproszenia było zaprezentowanie sukcesów rewolucji, nowo powstałych szkół, szpitali oraz osiedli mieszkaniowych. W latach 80 rząd musiał przyznać się do porażki. Gospodarka oparta na trzcinie cukrowej okazała się niewydolna. Ponownie postawiono na turystykę. Ta zaczęła rozwijać się jako główna gałąź przemysłu Kuby. Obecnie przynosi więcej zysków niż uprawa trzciny cukrowej czy innych płodów rolnych, także więcej niż eksport usług medycznych. Zaproszono zagranicznych inwestorów. Zostały otwarte szkoły hotelarskie. Przeprowadzono także liczne kampanie reklamowe w celu promocji wyspy jako centrum turystyki międzynarodowej.